Kot Arnold pokochał moją torbę. Teraz gdy wchodzi do pokoju i nie zastaje jej rozłożonej (jak na zdjęciu) czeka cierpliwie przy łóżku jak wartownik, aż jej tam dla niego nie położę. A gdy raz próbowałem mu ją zabrać, on - z natury stoik, uosobienie łagodności - dał mi łapą po łapach! Oddałem, a co! Poddałem się jednak, gdy chwilę później miauknął ziewając jednocześnie (!), i zasnął...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Ostatnie ostrzeżenie.
Od Psotki.
Prześlij komentarz